środa, 11 marca 2015

Crème brûlée



Ten deser można nazwać ekskluzywną wersją kogla-mogla. To mój osobisty symbol Francji. Już na zawsze będzie mi przypominał pewną paryską kawiarenkę i przeuroczą Amélie Poulain. 
Jeśli nie macie palnika kokilki można włożyć do brytfanny wyłożonej kostkami lodu i piec w piekarniku do póki cukier nie skarmelizuje. Jednak inwestycja w palnik to metoda o wiele prostsza i mniej stresująca.

Składniki:
- 6 żółtek
- 4 łyżki cukru pudru
- laska wanilii
- szczypta suszonej lawendy
- 400 ml śmietany 36 %
- cukier do posypania wierzchu
- dowolne owoce do dekoracji
 
Przygotowanie:
   Na początku z żółtek i cukru ubijamy kogel-mogel. 
Następnie gotujemy śmietanę wraz z wydrążonymi nasionami z laski wanilii oraz z rozciętą korą i przyprawiamy ją szczyptą lawendy.
Zagotowaną śmietanę należy przecedzić przez gazę a potem wymieszać z wcześniej sporządzonym koglem-moglem.
   Całość dobrze mieszamy i ponownie cedzimy, tym razem przez gęste sito. Przygotowaną w ten sposób masę napełniamy miseczki żaroodporne po czym pieczemy je w kąpieli wodnej przez 40 - 60 min. w piekarniku nagrzanym do temp 130 °C bez termoobiegu. Krem nie powinien być zbyt sztywny po upieczeniu. Na koniec posypujemy każdy deser cukrem i karmelizujemy go za pomocą ręcznego palnika gazowego.
   Uwaga: przecedzanie redukuje powstałą pianę w wyniku mieszania, która nieładnie oddziela się od reszty deseru co najlepiej jest widoczne po upieczeniu kremu.
    Przed rozlaniem masy do kokilek w razie potrzeby usunąć pianę za pomocą łyżki.
prawidłowo upieczony krem wygląda jak na zdjęciu poniżej.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz