Podczas
świąt Wielkanocnych oprócz ich wymiaru religijnego warto pamiętać o tym drugim
bardziej przyziemnym, ale jakże przyjemnym jakim niewątpliwie jest dobrze
zastawiony stół. Pośród licznych potraw nie może zabraknąć na nim tradycyjnej białej
kiełbasy. Wykonanie jej, nawet w słusznej ilości, nie jest wcale skomplikowanym
zajęciem. Zachęcamy Was gorąco do zabawy w masarza i wyprodukowania sobie
kiełbaski pozbawionej spulchniaczy, polepszaczy i Bóg jeden wie czego tam
jeszcze. Poniżej dzielimy się z wami naszą „tajną” recepturą.
W celu
wykonania kiełbasy białej zakupiliśmy mięsiwa w ilości:
- boczek - 2,5 kg
- łopatka
wieprzowa - 2 kg
- wołowina - 0,5 kg
Potrzebujemy również:
Potrzebujemy również:
- flaki
- czosnek
- majeranek 20 g
- sól
- pieprz
- sól
- pieprz
By kiełbasę
poczynić mięsko należy zmielić w maszynce. Boczek na sitku 5, łopatkę na sitku 8
lub szarpaku natomiast wołowinę na sitku 3. Wszystko wrzucamy do wielkiej michy i
dodajemy rozgnieciony czosnek w ilości 1-ej główki oraz 20 g majeranku, mięso przyprawiamy również solą i pieprzem.
Całość
wyrabiamy, mieszamy i ugniatamy przez co najmniej pół godziny, z oddaniem i bez
ociągania się. Z takim poświęceniem, pasją i zaangażowaniem jak robią to dłonie
zaprezentowane na zdjęciu poniżej.
W
międzyczasie należy oczyścić flaki. Najlepszą i zapewne jedyną metodą jest
przepłukanie wnętrza flaka bieżącą wodą.
Prawda, że się
pięknie prezentują?
Następnie
nie pozostaje nam nic innego jak wypełnić flak mięsiwem. W tym celu musimy zamontować na maszynkę do mielenia mięsa
specjalną końcówkę na którą naciągamy flak. Jedna osoba napycha mięsem maszynkę, a druga pilnuje by mięso rozłożyło się równomiernie we flaku.
Następnie
masujemy cały flak przez krótką chwilę by upewnić się, że mięso dobrze się
rozłożyło i zawijamy mniejsze kiełbaski miej więcej takiej samej wielkości
Oto
prawidłowo wykonana kiełbaska, należy jeszcze poczynić kilka dziurek nożem we
flaku aby nasz wyrób nie pękł podczas gotowania.
No i rzecz
którą kiełbasożercy lubią najbardziej czyli konsumpcja. My zrobiliśmy sobie
żurek, a co. Kiełbaski nasze gotowaliśmy pół godziny w 75 °C,
bo trzeba wam wiedzieć, że przegotowanie kiełbaski to zbrodnia zasługująca na
karę najwyższą. Do wywaru dodaliśmy laurowy liść, ziele angielskie i kostkę
rosołową.
A tak
prezentowały się po ugotowaniu.
Mamy
nadzieję, że nasz fotoreportaż zachęcił was i siedzicie teraz z wypiekami na twarzy,
myśląc o tym jak będziecie własną kiełbaskę poczyniać w pieleszach swego
domostwa. A jeśli nie, to mamy nadzieję, że ostatnie zdjęcie naszego dzieła sprawi, że w
mig zmienicie zdanie i czmychniecie do najbliższego mięsnego po potrzebne
produkty.
Ponieważ
jeszcze za wcześnie na życzenia świąteczne, życzymy wam udanej
produkcji i smakowitej degustacji.