Ten deser można nazwać ekskluzywną wersją kogla-mogla. To mój osobisty symbol Francji. Już na zawsze będzie mi przypominał pewną paryską kawiarenkę i przeuroczą Amélie Poulain.
Jeśli nie macie palnika kokilki można włożyć do brytfanny wyłożonej kostkami lodu i piec w piekarniku do póki cukier nie skarmelizuje. Jednak inwestycja w palnik to metoda o wiele prostsza i mniej stresująca.
Składniki:
-
6 żółtek
-
4 łyżki cukru pudru
-
laska wanilii
-
szczypta suszonej lawendy
-
400 ml śmietany 36 %
-
cukier do posypania wierzchu
-
dowolne owoce do dekoracji
Przygotowanie:
Na początku z żółtek i cukru ubijamy kogel-mogel.
Następnie
gotujemy śmietanę wraz z wydrążonymi nasionami z laski wanilii oraz z rozciętą
korą i przyprawiamy ją szczyptą lawendy.
Zagotowaną
śmietanę należy przecedzić przez gazę a potem wymieszać z wcześniej
sporządzonym koglem-moglem.
Całość dobrze mieszamy i ponownie cedzimy, tym razem przez gęste sito.
Przygotowaną w ten sposób masę napełniamy miseczki żaroodporne po czym pieczemy
je w kąpieli wodnej przez 40 - 60 min. w piekarniku nagrzanym do temp 130 °C
bez termoobiegu. Krem nie powinien być zbyt sztywny po upieczeniu. Na koniec
posypujemy każdy deser cukrem i karmelizujemy go za pomocą ręcznego palnika
gazowego.
Uwaga: przecedzanie redukuje powstałą pianę w wyniku mieszania, która nieładnie
oddziela się od reszty deseru co najlepiej jest widoczne po upieczeniu kremu.
Przed rozlaniem masy do kokilek w razie potrzeby usunąć pianę za pomocą
łyżki.
prawidłowo
upieczony krem wygląda jak na zdjęciu poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz